W Bagna i trawy ...

Droga po kładce na Czerwone Bagna Wstaliśmy rano, zapakowaliśmy się w miarę szybko i ruszyliśmy. Początkowo droga wiodła łagodnie w dół, słońce świeciło, Michał pokazywał nam jak skakać na rowerze bez nosków i SPD'ów. I nareszcie zobaczyliśmy piękne rozlewiska Biebrzy. Granatowa woda, zieleń, błękitne niebo i łagodna, trochę falista szutrowa ścieżka prowadziły nas w kierunku Kopytkowa. W Kopytkowie zakupiliśmy sobie drewniany "gwizdek na łosie", obejrzeliśmy bagna z wieży obserwacyjnej i wypoczęci ruszyliśmy na wielką wyprawę. Na wieży obserwacyjnej w Kopytkowie Jak się okazało czekała nas dosyć męcząca przeprawa. W pełnym słońcu przedzieraliśmy przez podmokłe, wyboiste łąki, a towarzyszyły nam niezliczone ilości małych, latających bestii. Po udanej przeprawie ruszyliśmy przez las nad Czerwone Bagno. Aby do niego dojechać musieliśmy przejechać po ciągu drewnianych kładek - wrażenia niesamowite. Kapliczka Po chwili wypoczynku na platformie obserwacyjnej ruszyliśmy w las i wąskimi ścieżkami dotarliśmy do końca szlaku. Niestety było już zbyt późno i nie znaliśmy dobrze okolicznych terenów, bagien, aby pokusić się na obranie innej drogi niż ta, którą przyjechaliśmy. Zatem zrobiliśmy matrix-reloaded i jakby mając deja-vu ruszyliśmy lasem, po drewnianych kładkach, z radością ponownie przedarliśmy się przez bagno. Z Kopytkowa już spokojnie przy lekkim deszczyku dojechaliśmy do Goniądza.



Opis trasy:
Goniądz - Wroceń - Dolistowo - Kopytków - Czerwone Bagna

Powrót
Powrót