Wycieczka rozpoczęła się trudnym, mozolnym wjazdem prowadzącym u stóp góry Żelaźniak.
Krętą, szutrową drogą dojechaliśmy do Radzimowic - jednego z ważniejszych dawnych ośrodków górniczych na Dolnym Śląsku.
Po drodze odpoczęliśmy u wejścia do szybu wydobywczego, nieczynnej obecnie, kopalni Arnold.
Szybki zjazd - i znaleźliśmy się w Mysłowie.
Po krótkim odpoczynku pod ruinami wiatraka
wjechaliśmy w przepiękny, gęsty las.Kilka podjazdów i fantastycznie szybki zjazd asfaltową drogą zaprowadziły nas do zamku w Bolkowie.
Po obejrzeniu zamku, spędzeniu kilku chwil na rynku i skosztowaniu pysznego chleba z "bolkowskiej piekarni" (pozdrowienia dla Piekarza, który sprzedał nam
chleb prosto z pieca mimo, że sklep mieszczącego się przy piekarni był zamknięty) ruszyliśmy na zamek w Śiwnach.
Następnie czekał nas przejazd przez niezwykle malowniczy rezerwat Lipa, mozolne prowadzenie roweru przez "polny" odcinek
Szlaku kopaczy i droga przez tajemniczy i ciemny las.
Wyjeżdżając z lasu cieszyliśmy się, że ostatni etap naszej wycieczki to szybki zjazd krętą, kamienistą drogą,
którą kilka godzin temu pięliśmy się wolno pod górę nie wiedząc co nas dzisiaj czeka.
|